- autor: ArturB1994, 2016-08-31 23:07
-
Boruta Zgierz 3:0 Stal Głowno (0:0)
Bramki: Ceglarz 47' (k.), 81' i 89'
Skład Stali: Smurzyński - Suchenek ż, Lech, A.Tomczyk ż (k), Kruk cz (89') - Florczak ż (68' Maciak) - P.Ignatowski, Mospinek, Kuciński, An.Waśkiewicz (68' D.Tomczyk) - Lebioda
Spotkanie ze zgierskim Borutą zapowiadane było jako jeden z hitów 3. kolejki łódzkiej klasy okręgowej. Wszak spotkać się miało dwóch spadkowiczów z IV ligi. Ponadto były to derby powiatu zgierskiego, a takie mecze zawsze dodają dodatkowego smaczku i pikanterii.
Pierwsza połowa jednak rozczarowała. W obu zespołach brakowało polotu i dokładności, w wielu akcjach decydował przypadek. Więcej z gry mieli jednak Zgierzanie, którzy zdobyli nawet bramkę w tej części gry. Nie została ona jednak słusznie uznana, została bowiem zdobyta z ewidentnej pozycji spalonej.
Drugą część meczu z większym animuszem rozpoczęli gospodarze. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dwie minuty po wznowieniu gry po przerwie sędzia spotkania, pan Paweł Pskit podyktował rzut karny po faulu Karola Kruka. Chociaż Smurzyński, który dostał dziś szansę gry od pierwszej minuty, wybrał dobry róg, to był bez szans przy dokładnym strzale Ceglarza.
Gra się otworzyła, piłkarze Stali dążyli do wyrównania za wszelką cenę. Brakowało jednak dokładnego ostatniego podania. A kiedy i ono zafunkcjonowało dobrze, znać o sobie dawała skuteczność, a raczej jej brak. Najbliżej swojego gola byliśmy w 78 minucie. Karol Kruk niejako zrehabilitował się za faul z początku drugiej połowy i wywalczył rzut karny. Do piłki podszedł Eryk Lebioda, ale jego strzał znakomicie sparował goalkeeper Boruty. Wielka szkoda. Mecz zacząłby się od nowa. A tak, Stal dalej biła głową w mur, a Boruta zaczął kontratakować. Dwie z takich kontr zakończyły się bramkami dla gospodarzy. Klasycznego hat-tricka skompletował Sebastian Ceglarz, który najpierw pokonał Smurzyńskiego w sytuacji sam na sam, a tuż przed końcem skierował piłkę właściwie do pustej bramki.
Szkoda straconych punktów, szkoda trzech bramek na naszym koncie. Nie można powiedzieć, że 3:0 w pełni odzwierciedla to, co działo się na boisku. Faktem jest, że Boruta był minimalnie lepszy. Najlepszym wynikiem po tym meczu byłby remis ze wskazaniem na gospodarzy, używając nomenklatury bokserskiej.
Nie można się załamywać. Ligowa karuzela jedzie dalej. Już w najbliższą sobotę kolejny trudny mecz. Do Głowna przyjedzie Orzeł Parzęczew, który uchodzi za jednego z faworytów do awansu.
Będzie się działo! Zapraszamy już w sobotę na Kopernika 37. Zaczynamy o 17!