- autor: ArturB1994, 2015-09-30 17:53
-
RTS Widzew Łódź 5:1 Stal Głowno (2:1)
Bramki: Zieliński 3', 5', 56', 70', Kasperczak 86' - Szubert 12'
Skład Widzewa: Sokołowicz - Pietras, Czaplarski, Bednar ż, Bartos (39' Milczarek) - Okachi ż, Kralkowski, Rachubiński, Majerz (46' Kozieł ż), Budka (51' Świątkiewicz) - Zieliński (76' Kasperczak)
Skład Stali: Smurzyński - M.Suchenek, A.Gibała, A.Tomczyk ż, Kluska (c) - P.Ignatowski (75' Głowiński), Kret (78' Knys), Florczak, Mospinek, Fortuna - Szubert (81' Al.Waśkiewicz)
Spotkanie na boisku przy Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łodzi zdecydowanie lepiej rozpoczęli piłkarze Widzewa. Gospodarze już po 5 minutach prowadzili bowiem 2:0. Obie bramki zdobył Kamil Zieliński. Najpierw strzałem z bliska pokonał Smurzyńskiego, natomiast chwilę później, po ładnym uderzeniu z około 10 metrów, piłka znalazła drogę do siatki.
Spokojne i szybkie prowadzenie uśpiło Widzewiaków. Do głosu zaczęli dochodzić nasi piłkarze. 12 minuta i bramkę kontaktową zdobywa Szubert. Świetnie w tej akcji pokazał się Ignatowski, który przeprowadził świetny rajd prawą stroną boiska. Stal próbowała dalej. Kolejne akcje zaczepne kończyły się jednak niepowodzeniem. Najlepszą okazję aby doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą, miał w 34 minucie Damian Fortuna. W sytuacji sam na sam, górą był bramkarz Widzewa, Sokołowicz.
Druga połowa nie rozpoczęła się od frontalnych ataków Stali. To gospodarze dłużej utrzymywali piłkę i rozsądniej prowadzili grę. Stal ograniczała się przede wszystkim do grania długich piłek, z czego niewiele wynikało. Widzew od czasu do czasu próbował zaczepnych akcji. Świetną robotę tego dnia wykonywał napastnik gospodarzy, Kamil Zieliński. Po przerwie dołożył jeszcze dwie bramki, skwapliwie wykorzystując błędy naszej drużyny w defensywie. Wynik na 5:1 ustalił wprowadzony za bohatera spotkania Kasperczak.
Jak można podsumować to spotkanie? W pierwszej części spotkania, po początkowym naporze Widzewa Stal przejęła inicjatywę na boisku i nie odstawała poziomem od jednego z faworytów do awansu. Co do drugiej połowy to wydaje się, że zabrakło pomysłu i argumentów sportowych, żeby sforsować defensywę łodzian. Jesteśmy dalej w kryzysie, który trzeba jak najszybciej pokonać. Rywale nie śpią i systematycznie zdobywają punkty. Walczymy!