- autor: ArturB1994, 2015-09-12 20:49
-
Zjednoczeni Stryków 0:0 Stal Głowno
Skład Zjednoczonych: Tyburski cz (12') - Majewski ż, Sender, Wróblewski ż cz (67'), Drogosz - Chmielewski (12' Pająk), Lenart (70' Stanisławski), Ryplewicz (67' Ziober), Rożniata ż - Balcerek, Kiwak (61' Podedworny)
Skład Stali: Chrobak - M.Suchenek, E.Ignatowski ż, A.Tomczyk, Kluska - Nowak (c) (78' A. Gibała) - P.Ignatowski (52' Kret), Florczak, Mospinek ż, Fortuna (65' D.Tomczyk) - Szubert (83' K.Suchenek)
Kilku piłkarzy Stali grało w przeszłości w drużynie Zjednoczonych. Podobnie sytuacja wyglądała w drugą stronę. Dość powiedzieć, że ekipę ze Strykowa prowadzi dobrze znany w Głownie Tomasz Szcześniak, który jeszcze kilkanaście lat temu był filarem naszej defensywy. Sobotnie spotkanie zapowiadało się więc niezwykle ciekawie. Zanim jednak zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, na boisku odbyła się mała uroczystość. Prezesi oraz sztab szkoleniowy obu klubów uroczyście podziękowali Wiktorowi Wiśniewskiemu, który oficjalnie zakończył karierę sportową. Napastnik ten grał w przeszłości zarówno w Stali jak i w Zjednoczonych. Zawodnik otrzymał pamiątkowe puchary oraz kwiaty.
Od samego początku spotkanie toczyło się głównie w środku pola. Gospodarze próbowali jednak wysoko atakować zawodników Stali. Ta ambitna taktyka uległa automatycznej kasacji już w 12. minucie, kiedy to bramkarz Zjednoczonych próbując zatrzymać wychodzącego niemal na czystą pozycję Fortunę, zagarnia piłkę ręką poza obrębem pola karnego. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna. Czerwony kartonik i gra w osłabieniu przez blisko 80 minut spotkania. Rzut wolny dla Stali z około 18 metrów wykonywał Florczak, piłka poszybowała wysoko nad bramką.
Stal miała optyczną przewagę. Nie wynikało jednak z niej wiele. Dość wąskie boisko nie pozwalało korzystać z naszej silnej broni, jaką jest bez wątpienia gra skrzydłami. Dobrą okazję w 27 minucie miał ponownie Florczak. Po strąceniu piłki przez Szuberta nasz pomocnik znalazł się tuż przed bramką. Jego strzał był zdecydowanie za lekki, żeby zaskoczyć rezerwowego bramkarza Zjednoczonych. Pierwsza połowa nie przyniosła jednak bramek.
Początek drugiej połowy mógł przynieść prowadzenie naszej drużynie. Do dośrodkowania Kluski najwyżej wyskoczył Szubert. Piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę. Co ciekawe, to jedyna akcja Stalowców z pierwszego kwadransa drugiej części meczu, którą warto odnotować. Potem do głosu doszli gospodarze, którzy kilkukrotnie niepokoili Chrobaka. Sytuacja na boisku zmieniła się w 65 minucie. Na indywidualną akcję zdecydował się Fortuna. Skrzydłowy minął dwóch zawodników, po czym został podcięty przez kolejnego. Obrońca został ukarany drugim żółtym kartonikiem, co skutkowało przedwczesnym opuszczeniem boiska. Oznaczało to jedno: Stal przez ostatnie 25 minut miała grać 11 na 9 i posiadać wszystkie atuty w ręku.
Niestety, jak się później okazało, tych atutów zabrakło. Zabrakło przede wszystkim pomysłu, jak rozmontować broniącą się w okrojonym składzie drużynę. Stal biła głową w mur. Długie piłki posyłane na napastników nie wnosiły tak naprawdę nic. Nieliczne próby pokonania bramkarza kończyły się niepowodzeniem. I zamiast zgarnąć niezwykle ważne 3 punkty, tracimy 2. Dla nas ten remis jest jak porażka. To trzeba sobie uczciwie powiedzieć. Ciężko cieszyć się z "jednego" oczka, patrząc na okoliczności tego spotkania.