Stal Głowno 1:2 Włókniarz Zelów (1:2)
Bramki: D.Tomczyk 17' - Jarosiński 1', Bednarek 21'
Skład Stali: Chrobak - A.Gibała (80' Knys), E.Ignatowski, A.Tomczyk ż, Kluska ż - Nowak (c) (72' Al.Waśkiewicz) - P.Ignatowski, Florczak, Mospinek (64' M.Suchenek), An.Waśkiewicz ż (46' Szubert) - D.Tomczyk
Skład Włókniarza: Robakiewicz - Górzawski, Ratajczyk, Muszyński, Piotrowski ż (35' Perka) - Jarosiński ż, Boczkiewicz, J.Dregier, Kaliski (72' Kucharski), N.Dregier (90' Grzelak) - Bednarek
Po licznych problemach oraz kolejnych perturbacjach związanych z naszymi występami w IV lidze w końcu nadszedł ten długo wyczekiwany moment. Pierwszy gwizdek podczas IV - ligowego spotkania z udziałem Stali Głowno rozbrzmiał punktualnie o 17:30.
Nowy sezon to także nowe twarze. Nie tylko na boisku wśród zawodników, ale także w sztabie szkoleniowym. Stanowisko kierownika klubu zostało powierzone Sławomirowi Lewandowskiemu, który zastąpił Patryka Adamika.
Kibice jeszcze nie usiedli wygodnie na trybunach, a Włókniarz Zelów już wyszedł na prowadzenie. Pierwsza akcja spotkania i od razu bramka dla gości. Grający od pierwszych minut na prawej obronie Adam Gibała dał się za łatwo ograć skrzydłowemu drużyny przyjezdnej. Ten dośrodkował w pole karne. Piłka dotarła do napastnika Włókniarza, który zmieścił piłkę w siatce Stali. Szybko stracony gol podrażnił naszych piłkarzy. Już w 3 minucie mógł być remis. Świetna dwójkowa akcja Dominik Tomczyk - Patryk Ignatowski kończy się dobrym strzałem tego pierwszego. Znakomitym refleksem popisał się jednak goalkeeper gości. Dobitka Waśkiewicza również nie znalazła drogi do siatki. Kilka chwil później celnie na bramkę z rzutu wolnego uderzył debiutujący w barwach Stali Damian Mospinek, ale zbyt lekko by doprowadzić do wyrównania. Pierwszy kwadrans obfitował w kilka sytuacji bramkowych. Swoją szansę na drugiego gola mieli również zelowianie, jednak jeden z zawodników Zelowa nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Była to 12 minuta spotkania. Mecz toczony był w naprawdę niezłym tempie i tylko kwestią czasu wydawało się zdobycie przez piłkarzy kolejnych bramek. Tak też się stało. Wszystko zaczęło się jednak od... wybicia piłki przez bramkarza Włókniarza. Piłkę odbił Eryk Ignatowski. Pojedynek główkowy wygrał Patryk Ignatowski, który strącił piłkę do Florczaka. Pomocnik Stali świetnym podaniem uruchomił Dominika Tomczyka. Napastnik Stali nie zastanawiał się długo i uderzył po długim rogu nie do obrony. Zdobyty gol tylko nakręcił gospodarzy. W 20 minucie powinniśmy prowadzić. Dobrym górnym podaniem do Patryka Ignatowskiego popisał się Nowak. Skrzydłowy Stali w dogodnej sytuacji uderzył minimalnie nad poprzeczką. Mogło być 2:1, a zrobiło się 1:2. Z pozoru niegroźna akcja Włókniarza zakończyła się bramką. Brak zdecydowania w naszych szeregach obronnych skrzętnie wykorzystał napastnik gości, który pierwszy doskoczył do piłki i bez problemu pokonał Chrobaka. Po bramce dla Włókniarza to Stal w dalszym ciągu była stroną prowadzącą grę. Do przerwy ani obraz gry ani co ważniejsze, czyli wynik, nie uległ zmianie.
Od początku drugiej połowy na boisku zameldował się Przemysław Szubert, kolejny debiutant w barwach Stali. Zastąpił on mało widocznego Waśkiewicza. Początek tej odsłony spotkania należał zdecydowanie do zelowian. Goście kilkukrotnie niepokoili bramkarza Stali. Jednak Chrobak spisywał się pewnie i bronił dostępu do własnej bramki. Wraz z upływem czasu gra zaczęła przenosić się bliżej bramki Włókniarza. Dobrze dysponowana tego dnia była jednak zarówno defensywa gości jak i bramkarz, który kilkakrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Stali nie pomogła nawet zmiana systemu gry z 1-4-1-4-1 na 1-4-3-3. Stało się tak poprzez wprowadzenie na boisko młodszego z braci Waśkiewiczów kosztem kapitana Nowaka. Kluczowa dla końcowego wyniku mogła być ostatnia akcja spotkania. W ogromnym zamieszaniu pod bramką Włókniarza piłka po strzale jednego z naszych zawodników zatrzymała się na słupku! Wielka szkoda.
Stracone 3 punkty bolą. Tym bardziej, że zasłużyliśmy na zdobycie chociażby jednego. Na pewno nie byliśmy drużyną gorszą. Z perspektywy trybun było jednak widać, która z ekip jest bardziej doświadczona. Stal jeszcze musi się uczyć gry w IV lidze. Jeżeli nasi piłkarze przyjmą tę porażkę na własne barki i szybko wyciągną wnioski, jestem spokojny o kolejne spotkania. Czasu na przemyślenia jest jednak niewiele. Już w najbliższą środę, również o 17:30, podejmiemy w Głownie LKS Rosanów. Hej Stalówka, ole!