- autor: piotrek1710, 2014-10-04 19:22
-
Stal Głowno 2:1 KKS Koluszki (1:1)
Bramki: Lebioda 40' (rz. k.) i 78' - Duczek 44' (rz. k.)
Skład Stali: Rosak - Miziołek ż (41' K.Suchenek), A.Tomczyk, E.Ignatowski, M.Suchenek - Maciak - P.Ignatowski, Gibała (C) (89' Andrzejewski), Florczak, Kret - Lebioda
"Kto do bramki?" - to pytanie przez ostatni tydzień spędzało sen z powiek trenerowi Markowi Pawlakowi oraz piłkarzom i kibicom Stali. Po czerwonej kartce w Pabianicach dla Dariusza Smurzyńskiego i przymusowej grze na tej pozycji Krzysztofa Suchenka rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania golkipera, który miał w przeszłości choć minimalne doświadczenie w staniu na bramce. Wybór nie był trudny - padło na Patryka Rosaka, który wznowił karierę piłkarską w Stali. Przypomnijmy, w sezonie 2012/13 młody zawodnik rozegrał jeden mecz (48 minut) w barwach naszej drużyny, kiedy to w I kolejce pojawił się na boisku w podobnych okolicznościach jak te obecne. Drugim nieobecnym meczu z Koluszkami był Damian Nowak, który pauzował za cztery żółte kartki. W środku pola zastąpił go Konrad Maciak, a linię obrony tworzyła czwórka Dominik Miziołek, Eryk Ignatowski, Adrian Tomczyk i Michał Suchenek.
Początek meczu to absolutna dominacja Stali. To był zdecydowanie najlepszy okres gry naszych zawodników, którzy już w pierwszych 10 minutach mogli rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. W 4 min. Patryk Ignatowski wrzucił piłkę z narożnika, ale strzał głową Przemka Gibały nieznacznie minął poprzeczkę bramki gości. Dwie minuty później podaniem meczu zabłysnął Maciak, który świetnie przerzucił piłkę między obrońcami do Tomasza Florczaka, ten jednak zwlekał z oddaniem strzału i defensorzy Koluszek zdążyli wybić mu piłkę sprzed nóg. W 10 min. Gibała zagrał prostopadłą piłkę na skrzydło do Ignatowskiego, ale Patryk lobem przerzucił zarówno bramkarza, jak i bramkę. Po tych trzech akcjach gra siadła i nie wydarzyło się nic wartego odnotowania aż do 32 minuty. Wtedy to do głosu doszli goście. Jakub Perek znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak beznadziejnie spudłował. W 40 min. Stal wyprowadziła kontrę. Eryk Lebioda wpadł w pole karne i został sfaulowany przez obrońcę Koluszek. Sam poszkodowany po raz kolejny pokazał pewność w wykonywaniu tego stałego fragmentu gry i umieścił piłkę w siatce. Minutę później nastąpiła pierwsza zmiana w szeregach Stali. Mającego żółtą kartkę na koncie Miziołka zastąpił Krzysztof Suchenek. A w 44 min. było już 1:1. Błąd obrony wykorzystał Perek, który wybiegł do zagranej piłki i po chwili padł w polu karnym ścięty przez Rosaka. Czy był faul? Kontrowersyjna sytuacja ciężka do oceny, jednak zdecydowanie należało się cieszyć, że nasz młody bramkarz nie został wyrzucony z boiska. A na wapnie piłkę ustawił sobie Krzysztof Duczek i równie pewnie jak Lebioda zdobył bramkę.
Druga połowa już zupełnie nie obfitowała w sportowe emocje. W drugich 45 minutach trzy szanse na zdobycie gola miał Lebioda, z czego jedną z nich wykorzystał. W 52 i 53 minucie najpierw strzelił głową obok słupka, a potem z półobrotu przesadził z siłą uderzenia. W 78 min. wszystko zostało rozegrane już jednak perfekcyjnie. Florczak świetnie rozprowadził akcję i Lebioda, będąc sam na sam z bramkarzem, posłał piłkę obok bezradnego golkipera gości. Stal po dość słabym meczu ostatecznie wygrała 2:1 i wciąż utrzymuje pozycję wicelidera w tabeli łódzkiej klasy okręgowej!