Stal Głowno 4:1 Orzeł Parzęczew (3:1)
Bramki dla Stali: 3' Florczak, 6' Gozdera, 40' i 89' Tomczyk
Skład Stali: Trupinda ż - G.Piela, Hemka, M.Piela, Kluska (C) - Kujawiak, Maciak (44' Stępniewski), Tomczyk, Kowalczyk ż (75' Golis) - Florczak - Gozdera (67' Szajder)
Jak na normalny dzień roboczy, jakim jest środa i przy pochmurnej pogodzie bardzo wiele kibiców zaryzykowało i przyszło na pierwszy mecz Stali w roli gospodarza w sezonie 2012/2013. Rywalem był będący w głębokim kryzysie Orzeł Parzęczew, który zamykał tabelę łódzkiej okręgówki. Nietrudno było więc wskazać faworyta tego spotkania.
Piłkarze Stali wyszli mocno zmobilizowani, co potwierdziło głośne wykrzyczenie słów "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!". Od początku meczu bardzo aktywny na skrzydle był Tomasz Kujawiak. W 3 min. podał w pole karne do Gozdery, ten na jedenasty metr odegrał do Florczaka, który pewnym strzałem wyprowadził Stal na prowadzenie. Trzy minuty później znów akcja tą samą stroną boiska, wrzutka Kujawiaka w środek pola karnego, tam do główki świetnie złożył się Gozdera i Stal niemalże "na wejście" prowadziła 2:0. Tak szybki obrót spraw w meczu mógł podłamać piłkarzy gości. Głowinianie niepotrzebnie jednak zaczęli grać nieco zachowawczo i dali dość do głosu graczom Orła. W 28 min. przed golkiperem gości oko w oko stanął Tomczyk, górą bramkarz z Parzęczewa. Minutę później sytuacja po drugiej stronie boiska i zupełnie niepotrzebny faul Marcina "Zetora" Hemki w narożniku pola karnego. Faul ewidentny, sędzia podjął słuszną decyzję o podyktowaniu jedenastki dla rywali. Trupinda wyczuł intencję egzekutora, jednak strzał był bardzo precyzyjny i bramkarz Stali nie miał nic do powiedzenia. Z ewidentnej przewagi Stali zrobił się nagle wynik 2:1 i to goście dalej nacierali na naszą bramkę. W 35 min. przed utratą gola uratowała nas tylko fenomenalna parada Jakuba Trupindy. Później do głosu doszła jednak Stal. Przed dobrą szansą stanął Michał Piela, który świetnie podłączył się do akcji ofensywnej, trafił jednak w bramkarza Orła. Chwilę później z narożnika pola karnego mocnym strzałem po ziemi popisał się Adrian Tomczyk i golkiper gości musiał skapitulować. W 43 min. byliśmy świadkami, nie bójmy się tego powiedzieć, idiotycznego zachowania kapitana zespołu gości (to on wykonywał wcześniej rzut karny), który brutalnie od tyłu wszedł w nogi Konrada Maciaka. Kiedy nasz zawodnik zwijał się z bólu, sędzia po dłuższym namyśle podjął jednak bardzo słuszną i jedyną dobrą decyzję - wyrzucił tego piłkarza z boiska. Uraz zawodnika Stali wyglądał bardzo poważnie, jednak wiadomości, jakie dotarły do nas po meczu napawają optymizmem i Maciak będzie mógł niedługo wrócić do drużyny. W miejsce kontuzjowanego na boisku pojawił się młody napastnik Stali - Kacper Stępniewski. Chwilę później arbiter zakończył pierwszą połowę. Stal prowadziła 3:1.
Na początku drugiej części gry przed doskonałą okazją stanął Stępniewski, strzelił jednak wprost w bramkarza gości. W 56 min. szybką trójkową akcję rozegrali Stępniewski-Kowalczyk-Florczak, lecz ten ostatni nie pokonał golkipera Orła. Chwilę później fenomenalny strzał zza pola karnego Kujawiaka w okienko bramki, bramkarz z problemami przenosi piłkę nad poprzeczkę. W 67 min. wszyscy na stadionie zamarli. Z bólu zwijał się strzelec czterech goli dla Stali w tym sezonie - Patryk Gozdera. Pierwsze informacje mówiły o wielkim problemie z kolanem, jednak nieoficjalnie wiadomo, że nic bardzo poważnego naszemu zawodnikowi się nie stało. Na boisku Gozderę zmienił przywitany gromkimi brawami Adrian "Sznaju" Szajder, który po kilku latach wrócił do gry w Głownie. Parzęczew w drugiej części nie istniał. Jedyne, co zasługuje na uwagę, to dyskusyjny faul Trupindy przed polem karnym na napastniku Parzęczewa, za co nasz bramkarz otrzymał żółty kartonik. Wykonawca rzutu wolnego nieznacznie się pomylił i uderzył nad poprzeczką. W 89 min. znany z silnych wyrzutów z autu Kluska dorzucił właśnie piłkę w pole karne gości, wprost na głowę Tomczyka i "Szczawiu" strzelił swojego drugiego gola w meczu, a trzeciego w sezonie. Stal kontrolowała wynik i pewnie wygrała 4:1.
Warto cieszyć się z okazałego wyniku, ale jak słusznie powiedział wieloletni kibic Stali, pan Tomek - "zwycięstwo mogło być dużo większe." W drugiej połowie rywale w zasadzie nie istnieli na boisku. Szkoda tylko zdrowia Konrada Maciaka i Patryka Gozdery. Miejmy jednak nadzieję, że pozytywne wiadomości, jakie do nas docierały, okażą się prawdziwe i obaj piłkarze niedługo wrócą do gry. W najbliższy weekend Stal jedzie do Rosanowa na mecz z beniaminkiem - LKS-em. Liczymy na powtórkę wyniku ze spotkania z Parzęczewem :)
6
